"Agents of S.H.I.E.L.D." ("Agenci T.A.R.C.Z.Y.")

O czym to jest: Tajni agenci tropią ludzi z supermocami.

agenci shield tarczy serial recenzja marvel

Recenzja serialu:

Z marketingowego punktu widzenia "Agents of S.H.I.E.L.D." byli skazani na sukces. Należąca do Disney'a kinowa franczyza "Marvel Cinematic Universe" skupia w sobie garść jednych z najpopularniejszych superbohaterów, których przygody rozrosły się na wiele połączonych ze sobą filmów. Aby podtrzymać dalsze zainteresowanie uniwersum, odpalono serial o agentach tytułowej organizacji ds. superbohaterów, wypełniający nam czas między kolejnymi kinowymi premierami. Teoretycznie świetny pomysł, zwłaszcza że twórcą serialu uczyniono króla nerdów, Jossa Whedona. Mało tego - serial de facto odpalił drugie, tym razem telewizyjne uniwersum "Marvela" (połączone z filmami kinowymi na tej zasadzie, że wydarzenia w filmach wpływają na te w serialu, ale nie na odwrót). I wszystko byłoby jak w bajce, no ale...

Od czego tu zacząć? Dałem temu serialowi naprawdę duży kredyt zaufania, zwłaszcza że wkręciłem się w przygody marvelowych superbohaterów (poszczególne filmy może i bywają słabe, ale jako jedna saga stanowią coś interesującego). Niestety ilość głupot fabularnych, nielogiczności, uproszczeń i traktowania widza jak idioty osiągnęły taki poziom, że po kilkunastu odcinkach pierwszego sezonu powiedziałem D.O.Ś.Ć. Rzadko się zdarza, bym rzucał serial w połowie sezonu, ale jak słowo daję, nie mogłem dłużej. Bezbarwność i sztuczność postaci, wyciąganie najprostszych rozwiązań z kapelusza, zwroty akcji rodem z wypracowania z klasy podstawowej, a także nieudolne parodiowanie współczesnego kina przekroczyły granicę śmieszności. Bo jak inaczej opisać agenta Coulsona, który (w towarzystwie drużyny zakutej w kombinezony bojowe) w samym garniturze, niczym James Bond, desantuje się na plaży do tajnego ataku na bazę wroga? Albo sytuację, w której nasz team bohaterów - łamiąc jawne rozkazy - wpada do placówki swojej własnej organizacji, zabija dwóch agentów (!), wysadza bazę w powietrze i nikt nie ma z tym żadnego problemu? Nic nie stanowi usprawiedliwienia, by dalej znosić traktowanie widza jak przedszkolaka - nawet epatująca nastoletnim seksapilem hakerka Skye, czy też uroczy duet rakietowych naukowców Fitz-Simmons. Szkoda mi czasu na takie bzdury, zatem pasuję.

Jeśli zaś nie znacie kinowego "Marvel Cinematic Universe", nawet nie próbujcie podchodzić do tego serialu. Połowy wątków nie zrozumie nawet najbardziej zatwardziały fan, co tym bardziej świadczy o marnej jakości. Joss Whedon zarabia sporego minusa, a telewizyjne uniwersum Marvela zaczyna być równie smakowite, jak wczorajszy cheeseburger z McDonalds'a.

Wniosek: Nuda, strata czasu.


<<< Sprawdź kolejność oglądania seriali Marvela! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger