"The Wolf of Wall Street" ("Wilk z Wall Street")
O czym to jest: Biografia Jordana Belforta, najbardziej zdemoralizowanego bankiera w historii Wall Street.
Wniosek: Genialny film. Przeszedł do historii kina.
Recenzja filmu:
Czy można być łotrem, draniem, złodziejem, dziwkarzem, oszustem, narkomanem, obleśnym typem i jednocześnie wzbudzać sympatię? Niestety można. A raczej, patrząc choćby na wielu polityków, jest to nawet nagminne. "Wilk z Wall Street" to udowadnia. Ten film zniszczył mi głowę. Jak słowo daję, tę produkcję powinno się puszczać wszystkim pracownikom call center na całym świecie jako instruktaż w ramach wstępnego szkolenia (sam pracowałem na trzech różnych CC, więc wiem o czym mówię). Jeśli ktoś nie pracował na słuchawce, albo przynajmniej w sprzedaży usług finansowych, ten nie ogarnie w pełni realiów tej opowieści. Ale dla ludzi z branży ten film jest niczym "Braveheart" dla Szkotów - trafia prosto w trzewia, mocno i bez pardonu. Chyba na starość doceniam filmy Scorsesego, bo od pierwszej do ostatniej sceny wpatrywałem się w to jak urzeczony. Mimo że "Wilk z Wall Street" jest długi, to absolutnie się tego nie czuje; a to, że jest w niemal 100% (i to nawet tych najbardziej absurdalnych) oparty na faktach, jeszcze bardziej oszałamia widza. Życie Belforta za dobrych sutych lat oznaczało wódę, dziwki, lasery, hipernapęd i fazery - co tylko chcecie i co tylko pieniądze mogą kupić.
A DiCaprio... To, że ten człowiek aż do "The Revenant" nie miał na koncie żadnego Oscara, jest dla mnie hańbą! Każda z jego kolejnych kreacji robi się lepsza od poprzedniej, po prostu mistrzostwo świata. Nie sposób pominąć też Matthew McConaughey'a, który zaliczył w tym filmie tak mocne cameo, że gdyby mu dać trochę więcej czasu ekranowego, to mógłby zdominować film. Po prostu kompletny nokaut widza! "Wilk z Wall Street" to znakomita odtrutka dla obecnego pokolenia "magistrów z call center" i wszelkich korposzczurów, uwięzionych w wielopiętrowych terrariach ze szkła i aluminium. Polecam!!!
P.S. Jest to jeden z filmów z największą ilością słowa "fuck" w historii. Więc lepiej nie puszczajcie go dzieciom.
Wniosek: Genialny film. Przeszedł do historii kina.