"Thor: The Dark World" ("Thor: Mroczny Świat")

O czym to jest: Thor walczy z Mrocznymi Elfami w kosmosie.

thor mroczny świat recenzja hemsworth portman elba hiddleston

Recenzja filmu:

Chciałbym napisać jakąś konstruktywną opinię na temat tej produkcji. Naprawdę. Ale niestety nie mam z czego... Rzadko się zdarza, żeby film był taki... bezbarwny. Niestety to właśnie miało miejsce w przypadku "Thor: The Dark World". Ósme z kolei dzieło "Marvel Cinematic Universe" nie miało w zasadzie żadnych emocjonujących momentów. Było tak całkowicie bezpłciowe, jak gra aktorska Natalki Portman. Niewiarygodne! 

Oglądanie tego dzieła było dla mnie totalnie obojętne - zupełnie jakbym patrzył na film o wyplataniu koszyków. Nic nie wzbudzało moich emocji, ani kretyńsko ogromne nagromadzenie CGI, ani drewniana gra aktorska (pomijając momenty Lokiego), ani Mroczne Elfy (IN SPACE!), ani nawet tragiczny Anthony Hopkins. Z wyjątkiem dwóch momentów, które wzbudziły mój uśmiech (Thor odwieszający młot na wieszaku i Thor w metrze), cały film był po prostu żaden. Zero. Nie wydarzyło się w nim nic, co zapadłoby w pamięć. Masakra - jeśli tak mają wyglądać kolejne odsłony "Marvel Cinematic Universe", to czarno to widzę. Chociaż w sumie już "Iron Man 3" powinien był nakierować uwagę na to, że dotychczasowa koncepcja zaczyna się wyczerpywać. Czas na zmiany, panowie producenci!

Na szczęście "Thor: The Dark World" - mimo wszystko - wydaje się być lepszym filmem od pierwszej części. Nawet podobał mi się pomysł z przenikaniem światów (jak w grze "Portal"), choć i tak nie zrozumiałem, na jakiej zasadzie miało to działać. Nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie uratować solowe przygody Asgardczyków, bo jak do tej pory zaliczyliśmy dwie wpadki i zero sukcesów. Aż się boję trzeciej części... Nie polecam tego filmu, chyba że w tle do zmywania naczyń albo malowania paznokci.

Wniosek: Stracone dwie godziny życia. Kolorowy bełkot.


<<< Sprawdź kolejność oglądania filmów Marvela! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger