"Vikings" ("Wikingowie")
O czym to jest: Wikingowie rozpoczynają najazdy na zachodnią Europę.
Recenzja serialu:
Serial "Wikingowie" jest żywym przykładem na to, że tematyka brodatych wojowników jeszcze nie umarła! Wręcz przeciwnie, trzyma się świetnie. I choć mieliśmy już mnóstwo znakomitych produkcji na ten temat (żeby wspomnieć np. "Trzynastego Wojownika" czy "Valhalla Rising"), to i na serial znalazło się miejsce. "Wikingowie" starają się być tak wierni historycznym faktom, jak to możliwe i szanują pewnego rodzaju niuanse, które zazwyczaj umykają twórcom z Hollywood (jak na przykład różnorodność językowa między narodami). Oczywiście są tu przekłamania dotyczące pewnych wydarzeń, a na dodatek spora dawka mocy nadprzyrodzonych... Ale z drugiej strony akcja serialu dzieje się w IX wieku w czasach pół-mitycznych, więc prawdopodobnie nasze źródła historyczne również nie są tak całkiem miarodajne. Pamiętajcie, IX wiek to czas na 100 lat przed Mieszkiem I... Co my, Polacy, na przykład wiemy o tamtych czasach? Lech, Czech i Rus? No dajcie spokój...
Fabuła opowiada historię legendarnego władcy Wikingów Ragnara Lothbroka i jego rodzinki morderców. Obserwujemy, jak Ragnar (niejako wbrew sobie) ze zwykłego woja przeistacza się w odkrywcę, rozpoczyna rajdy na Brytanię, a następnie zostaje jarlem, by w końcu wylądować na królewskim tronie. Po drodze zawiera sojusze, morduje wrogów, płodzi synów, uczy się staroangielskiego od pojmanego mnicha i powoli (chyba) staje się po trochu chrześcijaninem. Mimo powtarzalności motywów (bo ileż można oglądać Wikingów nawalających się między sobą) konstrukcja serialu przykuwa od pierwszej do ostatniej minuty. Prowadzenie kamery, muzyka, charakteryzacja, sceny gore (serio, krew leje się wiadrami), nastrojowy klimat dawnych pogańskich czasów... Wspaniałe! Pod tym względem naprawdę nie ma się do czego przyczepić. A wszystkim purystom historycznym przypominam, że współczesna kinematografia musiała znieść na przykład takiego "Gladiatora", przy którym "Wikingowie" wyglądają jak film dokumentalny. Zresztą niewiele im brakuje do tego tytułu.