"Sucker Punch"
O czym to jest: Pięć dziewczyn próbuje uciec z wariatkowa/burdelu.
Wniosek: Zadziwiająco dobra popkulturowa mieszanka! Jest frajda z oglądania!
Recenzja filmu:
"Sucker Punch" to film-marzenie każdego nerda. Jest tu wszystko, co mogło się zrodzić w tysiącach umysłów trzydziestoletnich, grubych kolesi w przetłuszczonych długich włosach, siedzących w garażach domów swoich rodziców. Pięć seksowych lasek, które starają się uciec z wariatkowa, a jednocześnie burdelu w klimacie burleski. Na drodze stoją im robo-samuraje z karabinami maszynowymi, napędzane parą niemieckie zombie z okresu I wojny światowej, smoki, orkowie, roboty i psychopatyczni strażnicy. Mnóstwo akcji, tempa, strzelaniny, efektów specjalnych i podwiązek! Brzmi jak niedorzeczny fanfic, prawda? A jednak powstał taki film!
Przyznaję się szczerze, że bardzo długo miałem wątpliwości i obawy związane z tą produkcją. Czy coś o tak pokręconej i zmiksowanej fabule ma szansę się do czegoś nadawać? Prawdopodobnie gdyby nie nazwisko reżysera, cenionego przeze mnie Zacka Snydera (którego śledzę z uwagą od znakomitego debiutu w postaci "Dawn of the Dead"), nigdy bym się nie odważył tego obejrzeć. No ale ponieważ był to ostatni film Snydera, jakiego nie znałem, zaryzykowałem. I okazało się to znakomitą rozrywką! Mnóstwo osób zarzuca "Sucker Punch", że jedzie po bandzie w kwestii przedstawiania kobiet na ekranie jako obiektów seksualnych. Ja uważam inaczej: dlaczego tylko zmaskulinizowane heroiny w rodzaju Sigourney Weaver ("Aliens") czy Charlize Theron ("Mad Max: Fury Road") mają prawo biegać z wielkimi spluwami? Co jest złego w tym, że robi to ładna dziewczyna? Trzeba sobie uświadomić, że wszystko w "Sucker Punch" jest wyłącznie kwestią konwencji i pewnego wizualnego przebrania (bardzo podobnego do "Moulin Rouge" - a przecież nikt nie oskarża tego znakomitego musicalu o seksizm). Jeśli nie kupicie takiej formy, to pewnie wyłączycie ten film po kwadransie. Ale jeśli dacie się ponieść zabawie, znajdziecie tu mnóstwo rozrywki! W końcu gdzie indziej bombowce z II wojny światowej walczą ze smokami, a ogromne roboty ze steampunkowymi sterowcami?
Bohaterki filmu są bardzo dobrze obsadzone w roli współczesnych "Aniołków Charliego", rozwalających setki przeciwników jednym uderzeniem. Aktorki przeszły morderczy trening fizyczny i efekty tego widać na ekranie. Te dziewczyny potrafią walczyć, strzelać, bić się na pięści i są naprawdę niebezpieczne. A że mają jednocześnie wysokie szpilki, pończochy i gorsety? Tym lepiej dla widza! Tylko błagam, nie traktujcie "Sucker Punch" na poważnie! Zanurzcie się w fotelu, dajcie ponieść obrazowi i znakomitej ścieżce dźwiękowej, i cieszcie się frajdą kina! Zack Snyder naprawdę potrafi kręcić filmy. #IBelieveInZackSnyder!
Wniosek: Zadziwiająco dobra popkulturowa mieszanka! Jest frajda z oglądania!