"Olympus Has Fallen" ("Olimp w Ogniu")

O czym to jest: Agent Secret Service musi uratować Prezydenta USA oraz cały świat.

olimp w ogniu film recenzja butler eckhart freeman

Recenzja filmu:

Filmy klasy "Olympus Has Fallen" czy "John Wick" udowadniają, że tradycja dobrych strzelanek nie umarła razem z latami 90. I całe szczęście! Widz (najczęściej płci męskiej, choć nie jest to regułą) czasem musi nakarmić swoje krwawe instynkty, oglądając bezkarne mordowanie na ekranie wrażych terrorystów i bandziorów. Aby uzyskać receptę na dobrą strzelankę, potrzebujemy kilku niezbędnych elementów. Sprawdźmy, czy ten film je zawiera!

1) Heros bez skazy: w "Olympus Has Fallen" głównym bohaterem jest straumatyzowany agent Secret Service, który zarzuca sobie, że parę lat wcześniej nie był w stanie ocalić Pierwszej Damy. Zbieg okoliczności sprawia, że trafia w sam środek ataku agentów Korei Północnej na Biały Dom, zakończonego kompletnym zmasakrowaniem sił ochrony Prezydenta. Tylko nasz bohater jest w stanie ocalić Człowieka Nr 1, a przy okazji cały świat zagrożony wojną jądrową... Powiedzmy sobie szczerze, że Gerard Butler to nie Bruce Willis, a jego postać Mike'e Banninga to nie detektyw John McClaine z "Die Hard". Ale Butler (którego znacie jako Leonidasa z "300") robi co może. Ma prezencję, odpowiednią dozę "twardości", nie poddaje się też w obliczu przegranej i dzielnie znosi lanie po pysku. Szkoda tylko, że mówi jakby miał buźkę napchaną makaronem... Nadto brakuje mu też dobrych one-linerów i fajnych tekstów, w których lubują się postacie grane przez Bruce'a Willisa. Cóż, nie można mieć wszystkiego.
2) Złe bandziory: przyznaję, że agenci Korei Północnej świetnie nadają się na złoczyńców. Fanatyczni, paskudni i odpowiednio fikcyjni (zwłaszcza, że arabscy terroryści są zbyt realni, by dobrze wypadali w filmach tego typu). Niestety główny bandzior w "Olympus Has Fallen" jest nieco bez ikry, a jego rozmowy z Aaronem Eckhartem - grającym tu Prezydenta USA - nie należą do zbyt błyskotliwych. Dodajmy też, że Eckhart w pakiecie swoich umiejętności aktorskich ma albo mówienie chropowatym głosem Batmana, albo kuriozalne wytrzeszczanie oczu (porównajcie to z jego występami w "The Dark Knight" czy "Battle: Los Angeles", normalnie kropka w kropkę). Niestety w tym aspekcie film wypada zdecydowanie poniżej oczekiwań. 
3) Mordobicie: tutaj bez żadnych wątpliwości mamy mistrzostwo świata! Scena szturmu na Biały Dom jest zrealizowana perfekcyjnie. Jest odpowiednio krwawo (miłośnicy headshotów będą zachwyceni), z dużą dozą przekleństw i fantazyjnej broni. Wszystkie sceny akcji są zrobione bez zarzutu, i gdyby tylko fabuła była w stanie za nimi nadążyć, byłoby idealnie.
4) Epickość: jest tu niezbędna dawka kultu macho, ratowania świata i pokazywania hartu ducha. Ale jest też niestety zbyt dużo kukurydzianych, tanich zagrywek (jak podziurawiona kulami amerykańska flaga, spadająca z Białego Domu w slow motion). Żałuję, że postanowiono pójść po najmniejszej linii oporu... Choć na szczęście nie w tak żałosnej formie, jak w "White House Down"
5) Fabuła: I tu mam największy zarzut. W "Olympus Has Fallen" mamy dziury fabularne wielkości lotniskowca, które wymagają dużego - zbyt dużego - przymknięcia oczu. Amerykańskie wojska wycofujące się z Półwyspu Koreańskiego, bo ktoś grozi zabiciem Prezydenta? Bezradni komandosi, obezwładnieni jednym działkiem przeciwlotniczym? Najwyżsi rangą generałowie, oddający kody do broni jądrowej, bo ktoś przystawił im pistolet do głowy? No dajcie spokój... Ja wiem, że takich filmów nie wolno traktować na poważnie, ale naprawdę cykl "Die Hard" miał w sobie większą dozę realizmu. 

Na szczęście, nie licząc powyższych zarzutów, ogląda się to dobrze, choć trzeba wyłączyć myślenie. Nie dziwię się, że wkrótce obejrzymy sequel tego filmu, w którym tym razem agent Banning będzie ratował Prezydenta (tego samego) w Londynie. Czy sequelowi uda się zachować poziom produkcji? Przekonam się już wkrótce.

Wniosek: Dobra strzelanka z głupawą fabułą. Ale fajnie się ogląda.


<<< Sprawdź kolejność serii "Olympus Has Fallen"! >>>


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger