"Shallow Grave" ("Płytki Grób")
O czym to jest: Trójka przyjaciół wikła się w serię morderstw z wielką kasą w tle.
Wniosek: Niezły thriller z nutką brytyjskiego absurdu.
Recenzja filmu:
Trochę absurdalnego, wisielczego humoru to zawsze dobry pomysł na film, prawda? Właśnie taki jest "Shallow Grave" - to wciągający i makabrycznie zabawny kryminał o trójce przeciętnych Brytyjczyków, którzy postanawiają zagarnąć walizkę pełną gotówki. Od tej pory zaczyna się wielki wyścig z własnym sumieniem, gangsterami i policją, w którym może być tylko jeden zwycięzca...
To debiut reżyserski Danny'ego Boyle'a, autora kultowego "Trainspotting". To również druga w historii rola młodego jeszcze Ewana McGregora. Ale to nie on jest tu największą gwiazdą. Laury wędrują w stronę Christophera Ecclestona (nerdy znają go najbardziej jako dziewiątego "Doktora Who"), który rolą popadającego w szaleństwo nudnego księgowego zawojował ten film. Jeśli lubicie dobre, psychodeliczne kryminały, to "Shallow Grave" jest w sam raz. Ponadto widz z mojego pokolenia znajdzie frajdę w widoku wczesnych lat 90., gdy świat stał u progu wielkiego skoku technologicznego.
Jeśli istnieje takie określenie jak "kino brytyjskie", to ten film jest jego klasycznym przejawem. Być może w roku 2016 wydaje się nieco zakurzony, ale nie dajcie się zwieść. Dobre kino nigdy się nie starzeje.
Wniosek: Niezły thriller z nutką brytyjskiego absurdu.