"The Nice Guys" ("Nice Guys - Równi Goście")
O czym to jest: Przygody dwóch najgorszych prywatnych detektywów w historii.
Wniosek: Klasyczna komedia sensacyjna w starym stylu. Choć nieco kulawa fabularnie.
Recenzja filmu:
Shane Black jest w Hollywood prawdziwą legendą. W mojej głowie na zawsze pozostanie Hawkinsem z "Predatora", ale miłośnicy kina powinni go znać jako twórcę takich kultowych produkcji jak "Zabójcza Broń", "Ostatni Skaut" czy "Długi Pocałunek na Dobranoc". Co istotne, Black był pierwszym scenarzystą w historii, który otrzymał za jeden film ponad milion dolarów! Dlatego nietrudno się dziwić, że z dużym zainteresowaniem wybrałem się na jego najnowszą produkcję - "The Nice Guys".
Tęskniliście za klasyczną komedią rodem z lat 90., gdzie dwóch policjantów/detektywów łapie bandziorów? No to macie co chcieliście! Black zabiera nas w sentymentalną podróż do czasów, gdzie poczucie humoru i odrobina szczęścia pozwalały wyjść cało z każdej opresji, a dobro zawsze triumfowało. "The Nice Guys" nawet nie udają, że chcą być czymkolwiek więcej jak prostą sensacyjną przygodą. I muszę przyznać, że Crowe i Gosling (a zwłaszcza Gosling!) stworzyli świetną mieszankę luzu i tego rodzaju chemii, która przyciąga do kina. Ogląda się ich naprawdę przyjemnie, a widownia nagradza ich ekranowe wyczyny regularnymi salwami śmiechu. I o to chodzi!
Wspaniałym zabiegiem było umiejscowienie filmu w latach 70. w Los Angeles. Wygląda na to, że epoka disco na powrót robi się modna! Aż czuć było zapach unoszącej się w powietrzu marihuany i LSD. Ale pomimo wszystkich tych zalet "The Nice Guys" nie jest i raczej nie będzie produkcją kultową. Choć nie brakuje tu wirtuozerii dialogów i świetnych gagów, to cała fabuła jest zbyt zagmatwana jak na tego rodzaju kino. Wygląda to trochę tak, jakby Black nie za bardzo wiedział co pokazać, ale za to wiedział jak to zrobić. Ale szczerze - mi to wystarcza!
To dobrze, że współczesne kino nie zapomniało, że film ma od czasu do czasu po prostu bawić widza. I to nawet takiego bardziej doświadczonego. "The Nice Guys" to dobry pomysł na fajny wieczór!