"MacGyver" [2016]
O czym to jest: Młody majsterkowicz ratuje świat.
Wniosek: Tragedia. Hańba dla oryginalnego serialu!
Recenzja serialu:
Powiedzieć, że nowy "MacGyver" to zły serial, to mało. On jest po prostu tragiczny! Okropny! Żenująco słaby! Cały mój sentyment do wyczynów Richarda Deana Andersona jako oryginalnego "MacGyvera", którego przygody towarzyszyły mi przez całe dzieciństwo, nie wystarczyła, bym na nowo zakochał się w tej marce. Nie pomogła nawet sympatia, jaką darzę Lucasa Tilla oraz George'a Eadsa, zatrudnionych do ról w tym reboocie. To jest po prostu zwykła szmira!
Nawet nie wiem od czego zacząć. Podobno pierwsza wersja pilota była tak zła, że producenci wywalili całą obsadę prócz wspomnianej wyżej dwójki aktorów i kazali nakręcić wszystko od początku. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie, by tamta wersja rzeczywiście była gorsza, bo przecież niżej podłogi nie spadniesz! To co obejrzałem było czerstwe do granic możliwości. Okropnie zagrane, źle nakręcone (z wyjątkiem scen akcji), naiwne i zwyczajnie głupie. Sztuczki MacGyvera przypominały bardziej wyczyny "Pomysłowego Dobromira" niż epickie wynalazki bohatera z lat 80. Dorzućmy do tego strzelaniny, absurdalne eksplozje a'la Michael Bay, drętwe dialogi i kretyńską fabułę, a otrzymamy wyjątkową wtopę. Czyli zły serial, który powinien był paść na etapie pomysłu w gabinecie producenta!
Ktokolwiek to kręcił, zatrzymał się w rozwoju gdzieś w latach 90. Kto jeszcze stosuje podzielony ekran, zegar z licznikiem u dołu ekranu, albo podpisy co bardziej skomplikowanych czynności? To, co było nowatorskie w hitach telewizji poprzedniej dekady (albo i dwóch), współcześnie wygląda przerażająco przestarzale! Nie wiem, do jakiej grupy docelowej jest kierowany nowy "MacGyver", ale na pewno nie do dzisiejszej młodzieży, ani też nie do starszych widzów z sentymentem do lat 80. Serio zdziwię się, jeśli ta produkcja dotrwa do pełnego sezonu. Kto chciałby tracić na to czas?
Wniosek: Tragedia. Hańba dla oryginalnego serialu!