"Shazam!"
O czym to jest: Nastolatek zyskuje supermoce.
Wniosek: Rozrywka w czystym wydaniu. Świetna zabawa!
Recenzja filmu:
W czasach, gdy Disney za pomocą nadchodzących "Avengers: Endgame" czy też "Star Wars: The Rise of Skywalker" dominuje wyobraźnię fanów popkultury na całym świecie, jest jedna seria filmowa która robi wszystko by dorównać gigantowi - a jest nią "DC Extended Universe". Fakt, mieli w swoim wykonaniu kilka poważnych wtop ("Batman v Superman" chociażby). Ale ostatnio, co stwierdzam z nieskrywanym zadowoleniem, poziom idzie ciągle w górę! "Shazam!" jest dowodem na to, że producenci w Warner Bros w końcu wyjęli kij z nie powiem skąd i zrozumieli, że kino superbohaterskie ma dostarczać jednego - rozrywki!
A tej w "Shazam!" nie brakuje. Oglądaliście kiedyś kultowy film "Duży" z Tomem Hanksem w roli dzieciaka przemienionego w dorosłego faceta? Dokładnie o tym jest też "Shazam!" (w filmie jest zresztą jawne nawiązanie do wspomnianego klasyka). W wielkim skrócie historia opowiada o nastolatku, który na skutek czarów otrzymuje dorosłe ciało i cały szereg supermocy klasy Supermana - jest niezniszczalny, lata, posiada supersiłę, superszybkość etc. Co zrobi z tymi talentami zwykły dzieciak z bagażem problemów osobistych? I to jeszcze w erze smartfonów i YouTube? Oczywiście fabuła "Shazam!" podąża utartymi ścieżkami klasycznej drogi bohatera, który wpierw wątpi, a następnie akceptuje swoją rolę w świecie. Niemniej twórcy zrobili to tak sprawnie, że mimo przewidywalnej fabuły widz czeka z niecierpliwością co będzie dalej! A finalny rodzinny zwrot akcji jest wręcz wyborny!
Prócz bystrego scenariusza i sprawnej reżyserii, niewątpliwą - i to chyba największą - zaletą "Shazam!" jest gra aktorska. W tytułowej roli wystąpili Asher Angel i Zachary Levi (tego drugiego możecie kojarzyć z "Thora", choć zaręczam że jest nie do poznania). Obydwaj poradzili sobie wybornie, natychmiast zyskując sympatię widza. Jeszcze film się nie skończył, a ja już chciałem sequel! Równie świetny jest Jack Dylan Grazer jako przyrodni brat głównego bohatera - jeśli miałbym komuś z młodej obsady przewidywać niezłą karierę, to stawiam właśnie na niego. Zresztą nie ma w tym filmie osoby, która źle zagrała - to po raz kolejny mówi mi, że brak Oscara dla ludzi odpowiadających za casting jest ogromnym niedopatrzeniem Hollywood! Twórcy "Shazam!" pamiętali, że kluczem do dobrej franczyzy jest wzięcie utalentowanej grupki aktorów na tyle młodych, że pociągną serię przez najbliższe dziesięć lat. Czego zarówno sobie, jak i wszystkim twórcom "Shazam!" serdecznie życzę! Chcę więcej!
Wniosek: Rozrywka w czystym wydaniu. Świetna zabawa!