"Almost Human"
O czym to jest: Człowiek i android rozwiązują zagadki kryminalne.
Wniosek: Świetny serial, nie tylko dla fanów SF.
Recenzja serialu:
Usłyszawszy o serialu, w którym Karl Urban wraz z androidem będą rozwiązywać zagadki kryminalne, oczekiwałem czegoś porządnego, ale bez fajerwerków. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu, serial "Almost Human" okazał się być nie tylko "oglądalny", ale naprawdę dobry. To bardzo miła niespodzianka, zwłaszcza że serial był puszczany na Foxie, stacji słynącej z tego, że celuje w gusta mniej wybrednych widzów...
Karl Urban, najbardziej drewniany aktor świata, którego obecność na ekranie już sama w sobie wiele mówi, pasuje tu rewelacyjnie. Stylistyka obrazu mocno trafia w "Ja, Robot" z elementami nowego "Robocopa", "Dredda" oraz - to ciekawe - "Blade Runnera". I nic dziwnego, bo przecież "Ja, Robot" oparty był na twórczości Isaaca Asimova. A wątek detektywistycznego duetu człowiek/robot jest bardzo ważny w jego literackiej serii "Roboty" - mam na myśli oczywiście śledztwa prowadzone przez Elijah Baleya i Daneela R. Olivawa. I choć widoczna w tym serialu scenografia to nie Miasto z książek Asimova, to jednak mocne skojarzenia nasuwają się same.
Trzeba przyznać, że efekty i techno-wizja roku 2048 są naprawdę przekonujące i fantastycznie zrobione na kinowym poziomie jakości. Mimo że jest to klasyczny serial o policjantach i złodziejach, mam z niego prawdziwą frajdę. Wiecznie skrzywiony Karl Urban pasuje jak ulał do tej roli - rzeczywiście trudno powiedzieć, kto tu jest bardziej ludzki: on czy jego roboci partner. Miłą odmianą jest też powrót do schematu serialu bez jednego motywu przewodniego - ot po prostu zestaw przygód i zagadek kryminalnych. Brawurowe strzelaniny, kinowy sposób narracji, śmiałe prowadzenie kamery, błyskotliwe docinki dwójki głównych bohaterów oraz nieskrępowana wizja przyszłości: oto przepis na udany serial.
Niestety, ponieważ serial był puszczany na Foxie, spełnił jeszcze jedną tradycję tej stacji: został skasowany po pierwszym sezonie. Widać zbyt ambitny. Szkoda, bo miał ogromny potencjał na coś kultowego.
Wniosek: Świetny serial, nie tylko dla fanów SF.