"Black Sails" ("Piraci")
O czym to jest: Przygody piratów na Bahamach w XVII wieku.
Wniosek: Marność nad marnościami. Złe.
Recenzja serialu:
Co za rozczarowanie... Usłyszawszy o "Black Sails", nowym serialu o XVII-wiecznych piratach, ucieszyłem się. Zwłaszcza, że fabuła miała stanowić swoisty prequel do "Wyspy Skarbów" Stevensona, z Johnem Silverem jako głównym bohaterem serialu. Oczywiście nie liczyłem na "Piratów z Karaibów" na małym ekranie, bo to nie ta widownia i nie ta skala, ale liczyłem na jakąś fajną historię. Cóż, to nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy przeżyłem rozczarowanie...
Owszem, dostaliśmy statek piracki, polowanie na legendarny hiszpański galeon pełen złota, znakomitą scenografię (Bahamy jak ta lala), porządne kostiumy i charakteryzację... I to w zasadzie tyle plusów. Obejrzawszy pilota serialu z krzykiem wyłączyłem telewizor. Fabuła sprawia wrażenie, jakby scenarzysta chciał stworzyć coś zupełnie innego, a kazano mu z tego zrobić serial o piratach. No dajcie spokój - demokracja na statku pirackim?! Wybory?! Uprzejmi i kulturalni piraci, którzy nawet nie klną z wyjątkiem jednej kobiety (nota bene właścicielki najpopularniejszej tawerny w stolicy piratów)? Tajne działania Wywiadu Kolonialnego (sic!), zakulisowe rozgrywki polityczne... Rany boskie, tak miałkie pomysły na fabułę wychodziły z mojej głowy, gdy byłem w szkole podstawowej. Co najgorsze, praktycznie nie ma tam postaci, na których warto by skupić uwagę. Jedynie nasz bohaterski kapitan piratów jest niczego sobie, choć wygląda jak klon Joraha Mormonta z "Gry o Tron" (nawet mówi tak samo). John Silver jest po prostu żaden (wygląda jak młodszy, skretyniały brat Karla Urbana), a całej reszty nawet nie pamiętam. Dodatkowo spora dawka porno jeszcze bardziej dobiła ten serial. O ile jestem w stanie zrozumieć wrzucanie porno do "Gry o Tron"czy "Wikingów", gdyż ma to tam swoje zastosowanie w fabule, to tutaj nie miało to żadnego sensu. I nie pomogło nawet lesbijskie porno.
Ze smutkiem stwierdzam, że całość jest irytująca, płaska i co najwyżej interesująca dla pań lubiących ładnych panów. Nie polecam.
Wniosek: Marność nad marnościami. Złe.