"American Gangster"

O czym to jest: Pierwsza afroamerykańska mafia w historii USA.

american gangster recenzja filmu plakat denzel wahsington

Recenzja filmu:

W oczekiwaniu na następną wizytę w kinie, sięgnąłem do czekających w kolejce wydań na DVD - i tak mój wzrok padł na "American Gangster", opartą na faktach historię życia najsłynniejszego czarnoskórego mafiozo w dziejach USA. Niezła obsada, realia lat 60., Ridley Scott na stołku reżysera... Teoretycznie nic nie mogło pójść źle.

I na szczęście nie poszło. Często mawiam, że filmy Ridleya Scotta to jak gra w rosyjską ruletkę - często się udaje, ale równie często można sobie odstrzelić głowę. To bardzo nierówny reżyser, mający na swoim koncie zarówno świetne produkcje ("Królestwo Niebieskie", "Gladiator", "Black Hawk Down") jak i horrendalne szmiry ("Robin Hood", "Prometeusz"). Na szczęście "American Gangster" nie jest żadną z nich - to po prostu solidny, choć bardzo długi film o kawałku amerykańskiej historii. Nakręcony dosyć wartko, co jest istotne, jako że przy prawie trzech godzinach na ekranie łatwo jest utracić tempo. Oczywiście film jest bladym cieniem "Nietykalnych", gdzie historia sukcesów i upadków dawnych gangsterów została podniesiona do rangi kultu. Ale Nowy Jork i Harlem czasów wojny w Wietnamie robi świetnie wrażenie.

Obsadzony w głównej roli Denzel Washington jest chyba jedynym czarnoskórym aktorem dostającym poważne dramatyczne role w Hollywood, więc nie ma innego wyboru, jak stanąć na wysokości zadania (choć jest identyczny w każdym filmie). Podobnie identyczny jest Russel Crowe, stanowiący zazwyczaj wyznacznik solidnego warsztatu (do dziś nie rozumiem, jakim cudem wystąpił w takim gniocie jak "The Man with the Iron Fists"). Reszta obsady jest zwykłym tłem, ale to nie zarzut, bo przy takich nazwiskach nie ma nawet sensu próbować się wybić.

Było ciekawie i zajmująco, aczkolwiek jest to film "na raz" - obejrzeć, zapamiętać co ciekawe, resztę zapomnieć. Ale czy to źle? W końcu nie wszyscy jesteśmy Amerykanami i jako Europejczycy mamy własną historię, którą powinniśmy się pasjonować. I z całą pewnością własną mafię.

Wniosek: Solidne kino. Całkiem niezłe.


Copyright © Jest Kultowo! , Blogger