"10 Years" ("10 Lat")
O czym to jest: Zjazd absolwentów liceum w małym miasteczku.
Wniosek: Przyjemny film na romantyczny wieczór. Pobudza wspomnienia każdego, kto chodził do liceum.
Recenzja filmu:
Dobre romansidło nie jest złe. Kino nie powinno ograniczać się wyłącznie do głębokich doznań (jak dobre dramaty), czy grzesznej popcornowej rozrywki (jak widowiskowe blockbustery). Od czasu do czasu widz zasługuje na przyjemne wzruszenie - w sam raz na miły wieczór z ukochaną osobą w domowym zaciszu.
Taka właśnie jest komedia "10 Years", opowiadająca o zlocie absolwentów pewnego liceum. To po części komedia romantyczna, a po części film obyczajowy, poruszający istotne kwestie dorastania i wyboru drogi życiowej. Kto odniósł sukces, a kto porażkę? Kto zbił majątek, a kto zbankrutował? Czy dawni "liderzy klasy" dalej są na topie, a szare myszki wciąż nic nie znaczą? Prawdopodobnie dlatego ludzie na całym świecie chodzą na klasowe zloty - by sprawdzić co się zmieniło, a co nie. Pod tym względem "10 Years" jest filmem bardzo prawdziwym. Akcja toczy się powoli, choć płynnie, a w scenariuszu nie ma ani jednej nieprawdopodobnej rzeczy, co mi się bardzo podoba. Nie każda fabuła musi się przecież opierać na dziwnych zbiegach okoliczności i nieoczekiwanych zwrotach akcji, prawda?
Również aktorsko otrzymaliśmy wysoki poziom rozrywki. Sporo tu znanych nazwisk: Channing Tatum (po tym filmie stoję na stanowisku, że ten aktor powinien się trzymać kina obyczajowego, a nie rozrywkowego), Oscar Isaac (znowu śpiewa!), Chris Pratt (tłuściutki jak prosiaczek - kto by pomyślał, że wyrośnie z niego przystojniak z "Guardians of the Galaxy"?), Kate Mara (ble) czy Justin Long. Niezła obsada, na szczęście każda postać ma idealnie rozplanowany czas na ekranie. Widać tu przemyślaną wizję, sprawną rękę reżysera i scenarzysty, i pewnie dlatego "10 Years" ma swój urok. Naprawdę przyjemnie się to ogląda - dlatego polecam!
P.S. Hermetyczny żart głosi, że ten film opowiada o zlocie superbohaterów, którzy chodzili razem do liceum - w końcu występują w nim Star-Lord, Invisible Woman, Falcon i Apocalypse...
Wniosek: Przyjemny film na romantyczny wieczór. Pobudza wspomnienia każdego, kto chodził do liceum.