Pyrkon 2017 - okiem prelegenta
Jest coś uzależniającego w konwentach, czy raczej festiwalach fantastyki. Mimo że trwają zaledwie kilka dni i nieco kosztują (czasu, pieniędzy, zdrowia), to człowiek czeka na nie cały rok i z niecierpliwością odlicza dni do kolejnych edycji. Wprawdzie czasy jeżdżenia na kilka konwentów w roku mamy już za sobą, ale jest jedna impreza, której za nic nie odpuścimy - a jest nią Pyrkon w Poznaniu.
Zdj. Jest Kultowo |
Konwenty już dawno przestały przypominać spotkania nerdów w przepoconych koszulkach, siedzących w szkolnych salach i dyskutujących na temat właściwości silników nieistniejących statków kosmicznych. Współczesny festiwal, taki jak Pyrkon, to głównie wystawy - a więc stoiska z najróżniejszymi gadżetami, makiety, kostiumy, targi oraz turnieje gier, ale przede wszystkim platforma do integracji miłośników szeroko rozumianej fantastyki. To miejsce, gdzie można śmiało pójść z dzieckiem lub na weekendowy wypad rodzinny. Przekrój tematyki jest na tyle szeroki, że każdy znajdzie coś dla siebie. I to jest największa siła tej imprezy - różnorodność atrakcji i możliwości spędzenia czasu.
Pyrkon to obecnie jeden z nielicznych festiwali fantastyki w Polsce, który stoi na światowym poziomie.
Drugi rok z rzędu, po kilku latach przerwy, mieliśmy przywilej gościć na Pyrkonie w roli prelegentów. Z racji tematyki, która lata temu wprowadziła nas w świat fantastyki, prowadziliśmy punkty programu poświęcone marce "Star Wars". Dlatego też nasza obecność na festiwalu skupiła się głównie na punktach programu bloku związanego tematycznie z "Gwiezdnymi Wojnami". Pyrkon jest zbyt duży i zbyt liczny, by jedna osoba była w stanie w pełni poznać wszystkie atrakcje, zwłaszcza jeśli połowa radości z obecności na festiwalu to spotkania starych znajomych i poznawanie nowych, pochodzących z różnych zakątków Polski (i nie tylko). Przepraszamy, jeśli kogoś nie udało nam się spotkać lub dotrzeć na jakieś pyrkonowe wydarzenie - po prostu zabrakło nam czasu lub możliwości (tym razem!).
Zdj. Łukasz Kołecki |
Jako prelegenci nie mieliśmy na co narzekać. Organizatorzy spisali się na medal, dostarczając wszystko to, o co prosiliśmy. Nawet pojedyncze awarie, takie jak niedziałający mikrofon, zostały szybko i profesjonalnie naprawione. Mamy nadzieję, że nasze prelekcje na temat "Przebudzenia Mocy" oraz "Przepisu na Star Wars" podobały się publiczności, a organizatorzy przyjmą zgłoszenia naszych atrakcji do programu również za rok. Niestety, bycie prelegentem ma jedną wielką wadę - przygotowania do występu zajmują zawsze tyle czasu, że zwykle nie ma jak uczęszczać na inne punkty programu. Na szczęście zawsze pozostają stałe atrakcje, takie jak wystawy, które są dostępne o każdej porze oraz niespodziewane spotkania.
Ilość kostiumów uczestników Pyrkonu, a także czas jaki musieli poświęcić na ich tworzenie, budzi ogromne uznanie.
Jest oczywiście mitem, że każdy uczestnik Pyrkonu musi mieć kostium - powiedziałbym wręcz, że zdecydowana większość gości nie miała żadnego przebrania (nie licząc oczywiście koszulek czy innych, nierzucających się w oczy specyficznych elementów garderoby). Jednak ci, którzy się na to porwali, nie wystraszyli się nawet deszczowej, zimnej i wietrznej pogody (my też, my też!). Pyrkon to jedyne miejsce, gdzie można spotkać kilkumetrowe potwory znane wyłącznie z gier czy filmów, roboty przygotowujące prelekcję, magów czekających na autograf pisarza i wojowników w kolejce do toalety, a nawet grupkę zagubionych zombie. Żaden obiad nie smakuje tak fantastycznie jak ten zjedzony w towarzystwie elfów, wampira i grupki komiksowych superbohaterów.
Zdj. Bartek Burzyński |
Przyjacielska atmosfera konwentu, czyli niepowtarzalny tygiel najróżniejszych pasji i miłości do tego co magiczne, przywodzi na myśl słowa Kapelusznika z "Alicji w Krainie Czarów": We're all mad here! I właśnie to jest wspaniałe! Jako osoby, które swego czasu zajmowały się tworzeniem i koordynacją konwentów, pozwolimy sobie na stwierdzenie, że Pyrkon pod względem organizacyjnym wciąż się rozwija i zmienia na lepsze, co bardzo cieszy. Co roku jest nam niezmiernie miło być częścią tego fantastycznego wydarzenia.
Oczywiście widzimy się w Poznaniu za rok!