"Thor: Ragnarok"
O czym to jest: Thor próbuje uratować Asgard przed końcem świata.
Wniosek: Świetna, rozrywkowa space opera. Wizualna rewelacja!
Recenzja filmu:
Ktoś słusznie zauważył, że cała seria przygód Thora - nordyckiego boga, a tak naprawdę umięśnionego kosmity i superbohatera - jest niedorzeczna. Widzowie wiedzieli to już od dawna, ale teraz po raz pierwszy dostrzegli to również twórcy! Dlatego też producenci "Thor: Ragnarok" zrezygnowali z napuszonej i sztywnej pompy, jaką serwowano w pierwszym "Thorze" oraz "The Dark World", fundując w zamian szybką, zabawną i pozbawioną hamulców space operę w klimacie "Strażników Galaktyki". Brawo, o to chodziło!
Mówiąc szczerze, nie spodziewałem się, że przygody Thora mogą być tak zabawne! Ale trudno się dziwić zmianom i ewolucji, wszak "Ragnarok" to siedemnasty film z serii "Marvel Cinematic Universe". Gdy kręci się tak dużo produkcji, w pewnym momencie trzeba sprawić, by każda miała indywidualny styl i tempo. W przypadku tego dzieła sukces jest stuprocentowy. "Ragnarok" to wizualnie i artystycznie spójne dzieło nawiązujące do kultowego filmu "TRON" oraz stylistyki pop-art. Neony, ostre kontrastowe kolory i elektroniczna muzyka w klimacie lat 80. - oto, co czeka na Was na ekranie. I zapewniam, że ta wizja rewelacyjnie pasuje do odjechanej space opery, prezentowanej w filmach Marvela. I jeszcze ten humor! Jasne, żarty są miejscami tak suche, że aż pęka skóra, ale przynajmniej nie są żenująco wulgarne, jak - niestety - bywało to w "Strażnikach Galaktyki". Ponadto to bardzo uczciwy film, bowiem to co widzicie w zwiastunach (pod względem klimatu i tempa narracji) jest dokładnie tym, co widzicie w kinach. Wliczając w to kultową muzykę Led Zeppelin!
Widać, że cała obsada bawiła się przednie kręcąc ten film. Nie będę wymieniał wszystkich wielkich nazwisk, jakie przewinęły się przez ekran, bo zepsuję Wam kilka świetnych niespodzianek. Powiem jedynie, że Chris Hemsworth umiejętnie dokonał ewolucji Thora z tępego mięśniaka w sympatycznego i wyluzowanego bohatera, którego chętnie będziemy śledzić na ekranie. I to całkiem niedługo, bo premiera kolejnej części "Avengersów" już za pół roku! A tymczasem rozsiądźcie się wygodnie w fotelu, weźcie wiadro popcornu i dajcie się ponieść wspaniałej przygodnie, w której Thor, Hulk, Loki, Heimdall i Karl Urban będą walczyć ze złą Galadrielą, by ocalić Asgard. Satysfakcja gwarantowana!
Wniosek: Świetna, rozrywkowa space opera. Wizualna rewelacja!