Amazon Prime Video - czyli uboczne skutki bycia bilionerem
Tym bilionerem jest, rzecz jasna, Jeff Bezos. Założyciel sieci sklepów wysyłkowych Amazon jest oficjalnie najbogatszym człowiekiem świata i prawdopodobnie osobą, w której rękach zgromadzono największy indywidualny majątek w historii ludzkości. Nikt z nas nawet nie wyobraża sobie, jak to jest mieć tyle pieniędzy. Nic więc dziwnego, że osoba z takim majątkiem może sobie pozwolić w zasadzie na wszystko. Własny program kosmiczny? Proszę bardzo! Firma poszukująca szczątków rakiet na dnie oceanu? Żaden problem! Serwis streamingowy VOD - jak najbardziej!
Tak też powstało Prime Video, znane też po prostu jako Amazon Prime Video. Założenia tej platformy można się było spodziewać, jako że Amazon od ponad 20 lat jest właścicielem IMDb, największej internetowej bazy wiedzy na temat filmów i seriali (i - mówię z mojego doświadczenia - najbardziej kompetentnej w tej branży). Prime Video stawiało pierwsze kroki od 2006 roku, by z hukiem pojawić się na rynku światowym równo dekadę później. Nieograniczony majątek Bezosa powoduje, że serwisowi nie brakuje kapitału na kręcenie własnych, oryginalnych produkcji. Jednak w przeciwieństwie do choćby Netflixa, Amazon nie próbuje podważyć dominacji Hollywood i filmów kinowych. Zamiast tego skupia się na własnej niszy, w której tworzy treści niejako "od fanów dla fanów". Najlepszym przykładem jest serial "The Expanse", wg mnie najwybitniejsze science fiction drugiej dekady XXI wieku. Po tym jak produkcję skasowano po trzech sezonach, Jeff Bezos bez oporu sięgnął do portfela i zakupił prawa do ekranizacji dalszych odcinków. Scenografia, aktorzy, efekty specjalne - wszystko pozostało niezmienne, a fani nawet nie poczuli różnicy, jednocześnie wyrażając wielką wdzięczność do właściciela Amazona. Bezos powiedział wtedy, że po prostu sam jest fanem i chce nadal oglądać ten serial. A ponieważ go stać, to mógł spełnić to marzenie.
Innym przykładem jest uniwersum "Władcy Pierścieni". Ekranizacje najpierw trylogii Tolkiena, a następnie "Hobbita", zapisały się na zawsze w historii kina. Jednak fani wiedzą, że w odwodzie pozostał jeszcze jeden, potężny materiał źródłowy - "Silmarilion", stanowiący coś w rodzaju podręcznika historii Śródziemia. Tolkien nigdy nie skończył go pisać, ale to co zredagował jego syn nadaje się do ekranizacji jak ulał! Dlatego gdy parę lat temu gruchnęła wieść, że Amazon zakupił prawa do nakręcenia "czegoś" w uniwersum "Władcy Pierścieni", świat ogarnęła ekstaza. Pierwsze plotki mówiły o remake'u filmów Petera Jacksona, jednak szybko okazały się absurdalne - to tak jakby ktoś chciał robić remake oryginalnej trylogii "Gwiezdnych Wojen" (choć tak po prawdzie zrobił go sam George Lucas, ale to opowieść na kiedy indziej). Po dziś dzień nie znamy większej ilości szczegółów, wiadomo jednak że produkcja już trwa, a to co zobaczymy będzie się działo setki lat przed zmaganiami hobbitów ze złowrogim Pierścieniem. Dodatkowo zapowiedzi wskazują, że będzie to najdroższy serial w historii telewizji, przekraczający budżetem zdecydowaną większość hollywoodzkich blockbusterów!
Jak widać, Amazon specjalizuje się w serialach i to takich, które mogą pobudzić globalną wyobraźnię. Oprócz powyższych należy wspomnieć o chociażby takich hitach jak "Good Omens" (ekranizacja znakomitej książki Terry'ego Pratchetta i Neila Gaimana), "The Boys" (dystopijny serial o superbohaterach), a także "Carnival Row" - wiktoriański kryminał ze stworzeniami fantasy w tle. A będzie tego więcej! Nawet jeśli Jeff Bezos pewnego dnia zniknie ze świata, jego dziedzictwo pozostanie. I tym razem, my wszyscy - to znaczy widzowie - skorzystamy z tego, że miliarder wydaje pieniądze na wymarzone zabawki, którymi jest skłonny się podzielić.